Dziś fotografie są aż trzy. Wiadomym jest, że skoro dziś jest deser, a nie są to częste momenty, to trzeba go odpowiednio zareklamować. Ale clou dzisiejszego wpisu są dwa pozostałe zdjęcia. Moi Drodzy – jeśli myśleliście, że odgrażam się w komentarzu po próżnicy, że sobie te wspaniałą wypowiedź Dawida Rakowskiego wydrukuję, to popatrzcie (aż chciałoby się zamelorecytowac tekst Marcina Świetlickiego głosem Bogusława Lindy – “popatrzcie na nas, jesteśmy starzy, piękni i bogaci; dobrze żeśmy młodo nie umarli”). Tak jak obiecałam – zainwestowałam w kolorowy wydruk na lepszym papierze, passe part out i ramkę i oto jest. Wprawdzie nie zmieniłam fonta na comic sans, ale wolałam zostawić oryginał. Zgodnie z zapowiedzią umieściłam obrazek między The Beatles a The Sopranos – towarzystwo jest więc zacne – no może The Sopranos to takie mniej zacne, ale nie znalazłam na szybko jednego wspólnego słowa dla obu drużyn.
Ten akt nie ma znaczenia dla nikogo, poza mną i Dawidem, ale pomyślałam sobie, że czasem fajnie zrobić coś mało sensownego, ale fajowego. No to zrobiłam.
A menu dziś takie:
- krem selerowy z orzechami włoskimi
- sześć porcji botwinki
- tażin z kurczaka, z suszonymi morelami, nerkowcami i kolendrą
- tarta z młodymi marchewkami, kozim twarożkiem i suszonymi pomidorami
- ciasto marchewkowe z nerkowcami i kremem waniliowym.