Tuż przed zamknięciem przyszedł do nas pan, który z rzadka się pojawia i głównie bierze zupę na wynos. Tym razem przyszedł podziekowac i porozmawiać. Dziękował za polecenie „American Fiction”, bo bardzo mu się seans podobał. Rozmawialiśmy jeszcze o „The Wire”. Ale nie biorę sobie zasługi za „American Fiction” – tu gdzieś w komentarzach stoi czarno na białym, że tak naprawdę polecił go Dawid Rakowski, a ja tylko przekazałam dalej po obejrzeniu. A „The Wire” polecił nam daaaawno temu kolega z klasy męża – Robert, który kiedyś służbowo był w Krakowie, świeżo po pięciosezonowym seansie i miał mocną potrzebę podzielić się wrażeniami. Zaszczepił w nas ogromną chęć obejrzenia i zostaliśmy ultrasami McNulty’ego i reszty.
A korzystając z polecajkowej okazji, przekażę Wam dalej polecenie, które już tu padło w komentarzach – tym razem od kolegi z mojej klasy. Jest to mianowicie jednosezonowy serial „Lucky Hank”. Jeśli podobała Wam się amerykański fikcja, to będziecie zachwyceni profesorem Hankiem z niedofinansowanej uczelni w Nowej Anglii i jego zawodowo – rodzinnym perypetiom. Jest śmiesznie, chociaż temat trudny – ale tak lubię najbardziej. Już go poleciłam poza obiegiem jednemu z moich najstalszych klientów – zadzwonił do mnie świeżo po seansie, żeby mi powiedzieć, że utożsamia się z głównym bohaterem, „Takem czuła” – odpowiedziałam mu na to.
„Lucky Hank” był na Prime, ale chyba się przeniósł na HBO MAX. Ale kto chce ten sobie sam znajdzie.
Kto chce, niech również wpada na lancz – mimo gęstego deszczu, który atakuje od rana. A dziś mamy dla Was:
- krem z buraków z jogurtem
- krem pomidorowy – kilka porcji
- makaron tagliatelle all’amatriciana – w gęstym, aromatycznym sosie pomidorowym z guanciale – dojrzewającym policzkiem wieprzowym, oliwą extra vergine, pieprzem i serem pecorino romano
- tarta szparagowa z kozim twarożkiem.