Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

14 czerwca 2024

Dziś wjeżdża tu prywata na pełnej. Choziaż inaczej – tu zawsze jest prywata, ale z rodzaju tych anegdotycznych. A dziś jest w postaci twardej – a mianowicie wjeżdża wraz z dzisiejszym egzemplarzem Gazety Wyborczej. Jest tam dodatek Gazeta Kobiet i jako szefowa Nowego Bufetu mam zaszczyt być jej częścią. W zeszły czwartek odbyło się bowiem spotkanie kobiet w Archeturze, na parterze redakcji krakowskiej Gazety Wyborczej. Spotkanie, na które zaprosiły mnie dziennikarki – Małgosia Skowrońska z Wyborczej i Dominika Wantuch z Wysokich Obcasów. Towarzystwo było niezwykle zacne – były tam kobiety z różnych branż i dziedzin – reprezentantki nauki, sztuki, samorządów, świata prawniczego (tu akurat czuję się jak ryba w wodzie dzięki naszym prawniczym klientom 😉),pełniące ważne funkcje i urzędy. Byłam też i ja – skromna reprezentantka Nowego Bufetu, small businessu i krakowskiej gastronomii w jednym. Spotkanie , w którym uczestniczyłyśmy to był coś w rodzaju kolegium kobiet – rozmawiałyśmy o sytuacji kobiet na rynku pracy, o naszych dokonaniach, o tym, co chciałybyśmy zmienić. Muszę przyznać, że ja raczej słuchałam, bo zaproszone kobiety mówiły naprawdę ciekawe rzeczy i starałam się wynieść ze spotkania jak najwięcej.
Spędziłyśmy tam trzy godziny, a zwieńczeniem spotkania była piękna sesja zdjęciowa autorstwa Jakuba Wujka.
Bardzo się cieszę, że wzięłam udział w tym wydarzeniu i dziękuję za zaproszenie. Przez to wydanie nie mogłam za bardzo spać przez trzy ostatnie noce – co jest dziwne, bo nie była to recenzja Wojciecha Nowickiego i wiedziałam przed publikacją, że będą tam na pewno dobre informacje. No ale co zrobić – stres to stres. Żeby go choć trochę zniwelować, buszowałam jak opętana po Vinted. Pomagało tylko na chwilę, ale owocem buszowania są trzy nowe ubrania, które znalazły w mojej osobie nową właścicielkę.
A najbardziej chce mi się śmiać, że kilkanaście dni temu tutaj w komentarzach Dawid Rakowski snuł wizje z mojego potencjalnego spotkania z ludźmi biznesu i kultury, kiedy to na tytuły naukowe i osiągnięcia zawodowe rozmawiających ze mną osób przedstawiam się krótko: Bufetowa. Otóż Dawidzie – spękałam, okazałam się czikenem i powiedziałam o sobie normalnie, w szerszej wypowiedzi. Felieton felietonem, a życie życiem. Poza tym – ksywa „Bufetowa” funkcjonuje już w polskiej przestrzeni publicznej. Nie mogłam być kserówką.
Zachęcam do kupna tych, co są z Krakowa i okolic. A skoro już przy zachętach jesteśmy: oto dzisiejsze lanczowe menu:

  • dahl – kokosowa zupa z soczewicy i pomidorów
  • gnocchi ze szpinakiem, gorgonzolą i tartym serem grana padano
  • tarta szpinakowa z mozzarellą fior di latte i włoską wędliną sopressa nostrana.
    Zapraszam!