Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

24 czerwca 2024

Wygląda na to, że znowu pieszczoch krytyki i publiki nie rozczarował. I znowu ten sam scenariusz – nastawiłam się, że obejrzę coś absolutnie cudownego, a dostałam średniaka. Mówię o filmie “Jutro będzie nasze” – niektórzy uznają go za jeden z lepszych filmów, jakie widzieli. Widziałam go już trzy tygodnie temu z koleżanką i obie wyszłyśmy z kina trochę rozczarowane. W sensie – do obejrzenia, ale taki przeciętny.
Swoją drogą – zabawne jest oglądanie filmu z osobą, która w zawodowym życiu jest związana z psychologią. Kiedy jej mówię podczas seansu, że główna bohaterka mnie denerwuje, ona mówi: “Jak każda ofiara przemocy.” I prawdopodobnie ma rację. Chociaż mnie w tym filmie denerwowało, że ta codzienna, gruba przemoc domowa była poetyzowana, była jakby dekoracją. A z neorealizmu film ma tylko zdjęcia i czarno-biały obraz. Potem robi się z tego jakiś realizm magiczny (jest też momentami dość sitcomowo), a fabuła traci na tym, żeby dociągnąć nas do finału bez zdradzania plot twistu.
Te czarno – białe zdjęcia są bardzo ładne i film jest do obejrzenia, ale ta historia nie poruszyła mnie w ogóle. A ja zawsze czekam na to poruszenie. Ja pragnę tego poruszenia – nawet kiedy czasami jest to taki tańszy wzrusz. Tutaj niestety po seansie wzruszyłam – ramionami. Ładne ale do zapomnienia.
Nie zniechęcam, bo jednak większości odbiorców się podoba, a najlepiej sobie wyrobić zdanie przez oglądanie. Chociaż niektórzy protestują przeciw wyświetlaniu konkretnych filmów nawet bez zamiaru ich obejrzenia – ale to nie mój przypadek.
Za to zachęcam mocno do odwiedzenia nas dziś – jest fajny lancz:

  • chłodnik litewski z botwinki z jajkiem
  • chili con carne z wołowiny,z papryką, fasolą, grillowaną tortillą, śmietaną i kolendrą
  • tarta szparagowa z serem dziugas i olejem z pestek dyni.