Dziś chciałabym Wam trochę szerzej opowiedzieć o naszym dzisiejszym lanczu. To tagliatelle all’amatriciana – z włoskiego regionu Lazio. W tym daniu absolutnie wszystkie składniki są włoskie i wszystkie są wysokiej jakości – a to, jak wiemy, przekłada się na głęboki smak. To dość typowe dla włoskiej kuchni z resztą – proste dania z kilku składników, ale wszystkie są bardzo dobre. Ich połączenie daje zaś smaczne i aromatyczne danie. Zacznijmy od makaronu – to La Molisana z Molise – najmniejszej prowincji Włoch – że jest smaczny nie muszę Was przekonywać, bo używamy go od dawna. Pomidory? Salsati z Apuglii – to region obcasa włoskiego buta – słońce grzeje tam mocno, co przekłada się na smak pomidorów. Dalej guanciale, który uwieczniłam na zdjęciu – dojrzewający policzek wieprzowy, obtoczony w młotkowanym pieprzu – specjał firmy Fiorucci, która ma siedzibę również w Lazio, w Pomezii pod Rzymem. Ser? Pecorino Romano, czyli w dosłownym tłumaczeniu owczy rzymski. Jest jeszcze oliwa extra vergine i odrobina włoskiego stołowego białego wina dla smaku – wino odparowało i w daniu nie ma alkoholu, ale pozostałą winna kwaskowość, którą chciałam podbić smak sosu.
Sami przyznacie, że solidny kawał guanciale prezentuje się na zdjęciu nad wyraz godnie.
A tak prezentują się nie na zdjęciu, wszystkie składowe dzisiejszego lanczu:
- chłodnik z buraków z jajkiem
- tagliatelle all’amatriciana z pomidorami, dojrzewającym policzkiem wieprzowym, oliwą i serem pecorino romano
- tarta z boczniakami, mozzarellą fior di latte, oliwą truflową i suszonym czosnkiem niedźwiedzim.