Na razie pozostajemy w stadzie, składającym się z dwóch ludzi i dwóch kotów. Póki co więc kryzys zażegnany, ale nie wiadomo na jak długo.
Abstrahując od naszych problemów informuję wszystkich, że w tym tygodniu pracujemy jeszcze dziś i jutro – potem tak jak wielu z Was, oddajemy się wypoczynkowi, spowodowanemu przez święto Wojska Polskiego/ Matki Boskiej Zielnej/Dożynki – niepotrzebne lub nie współgrające ze światopoglądem skreślić.
Niestety nie udajemy się w jednodniową podróż do Jarosławia, bo musimy monitorować stan Szarika. Ale rowerowe i piesze wycieczki po Krakowie na pewno będą miały miejsce, w godzinach przed- i popołudniowych. W czasie największego słońca raczej damy się wciągnąć w świat streamingów, niedokończonych książek (lub czasopism) i gotowaniu leczo z darów losu, które dostaliśmy od obdarowanej wcześniej osoby – dary są bio, z własnego ogródka, więc będziemy się zajadać z tym większą radością.
A tymczasem z chęcią zapoznam Was z dzisiejszym menu:
- chłodnik z buraków z jajkiem
- makaron linguine ze świeżymi pomidorami, oliwą extra vergine, bazylią i serem grana padano
- pięć porcji kokosowego curry z kurczakiem, bakłażanem, fasolką szparagową i ryżem basmati
- tarta brokułowa z fetą, suszonymi pomidorami i słonecznikiem.