Ten dość ponury dzień przywitał nas dość nieoczekiwanie. Oto bowiem punkt 10:00 odwiedził nas aplikant z KSSiP, który skończył edukację 5 lat temu i dopiero teraz miał okazję, aby wrócić na ukochanego rubena, o którym marzył. Tuż po nim, 10:01 wkroczył pan Wojtek, mocno zdziwiony, że nie jest pierwszym klientem. Parę minut po panu Wojtku moje oko ujrzało Anię – serdeczną koleżankę, z którą kiedyś pracowałam z gastro, a która związała swoje życie ze Szkocją dobrych kilka lat temu. I również nie odwiedzała mnie około 5 lat.
Tyle w telegraficznym skrócie, bo chciałabym trochę z nią poplotkować, a i Wy zapewne czekacie na dzisiejsze menu.
Oto ono:
- krem pomidorowy z oliwą extra vergine
- krem z kalafiora z olejem z pestek dyni
- wegańskie kokosowe curry z ciecierzycy, dyni i batatów, z ryżem basmati, kolendrą i orzeszkami ziemnymi
- tarta porowa z pyszną włoską łagodną wędliną sopressa nostrana i orzechami włoskimi.
A w całym tym chaosie o mało co nie spaliłam dzisiejszego curry – opatrzność okazała się łaskawa i wyszło pyszne.