Dziś chyba nie uda się nic sensownego napisać, bo od samej dziesiątej są głodni ludzie. Zapoznam Was więc z menu i wracam do obsługiwania:
- krem z buraków z jogurtem
- zupa kukurydziana
- cannelloni nadziewane szpinakiem, ricottą i mozzarellą fior di latte, zapiekane w sosie rosè z pomidorów z bazylią, oliwą, czosnkiem i śmietanką
- butter chicken z ryżem basmati i kolendrą
- tarta z pieczarkami, serem dobbiaco i oliwą truflową.