Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

10 stycznia 2025

W przerwie świątecznej obejrzałam ponownie Trainspotting Danny’ego Boyle’a. Pierwszy raz był w kinie po premierze i wtedy go polubiłam. Trochę się bałam przez te wszystkie lata znowu go odpalić – wiecie, że czar pryśnie i będę zawiedziona. Na szczęście okazało się inaczej i świetnie się go oglądało – oczywiście oglądanie było zupełnie inne niż za pierwszym razem – świat inny, ja inna, no i trochę filmów już po drodze obejrzałam. Wyciągnęłam z niego tym razem te smutniejsze i gorsze rzeczy, które wtedy trochę mi znikły pod warstwą komediową. Chociaż sceny z dzieckiem cały czas siedziały mi pod powiekami.
Czas minął, Ewan McGregor zdążył spłodzić czworo dzieci i rozstać się z żoną, Johnny Lee Miller zakończył małżeństwo z Angeliną Jolie, Kevin McKidd był potem Lucjuszem Vorenusem w Rzymie, a Peter Mullan zagrał wspaniały czarny charakter w Top of the Lake.
Ale moim największym odkryciem była Jęcząca Marta! Shirley Henderson – bo tak się ta aktorka nazywa – zagrała tu jedna z dziewczyn z narkomańskie paczki, a sześć lat później wcieliła się w rolę Jęczącej Marty w Harrym Potterze. I co najciekawsze – grając Martę miała 37 lat, tymczasem Harry, Ron i Hermiona odpowiednio 14, 13 i 12 lat. No ale Jęcząca Marta była duchem i występowała jako postać półprzezroczysta – łatwo więc było ukryć różnicę wieku trickami technicznymi. Półprzezroczysta, ale nie eteryczna – kiedy się rozjęczała sopranem, aż świdrowało w uszach. Jestem przekonana, że w angażu chodziło głównie o warunki wokalne, dlatego dostała tę rolę, mimo olbrzymiej różnicy wieku między nią a uczniami Hogwartu.
Podjarałam się swoimi nikomu niepotrzebnymi odkryciami, ale lubię sobie podrążyć. Zostawiam już jednak filmy i przechodzę do menu:

  • krem z dyni z mleczkiem kokosowym
  • cztery porcje toskańskiej zupy pomidorowej
  • penne ze szpinakiem, gorgonzolą, grana padano i prażonymi orzechami włoskimi
  • tarta z burakami, kozim twarożkiem i orzechami laskowymi.