

Coraz więcej osób przynosi ze soba pojemniki na lancz czy zupę – co bardzo sobie chwalimy i premiujemy odjęciem złotówki od ceny dania ( jeśli o tym rabaciku czasem zapomnę, proszę mi głośno przypomnieć!). Zdarzają się również przypadki posiadania własnych sztućców – to też nam się bardzo podoba. Zdarzają się przypadki posiadania własnych sztućców, ale w plecaku, który nosi się cały tydzień do pracy – sztućce więc tam są, ale ciągle nieużyte w Nowym Bufecie, bo kiedy osoba przychodzi na lancz to nie ma ze sobą plecaka i sztućce bierze nasze. Bardzo kibicujemy, żeby sztućce w końcu tu dotarły wraz z właścicielem. Albo takie szlachetne poczynania, jak jedzenie jedną łyżką pierwszego i drugiego dania – doceniamy. Zdarzają się również własne małe termosy na kawę. Ale wczoraj zostałam zaskoczona. Albowiem pan, który nie je mięsa i stara się produkować jak najmniej odpadów zamówił kawę i powiedział, że ma swój kubek. Po czym z ciasnej kieszeni kurtki ze sporym trudem wyciągnął tego oto sporych rozmiarów kamionkowy kubek. Przyznaję, że mnie zaskoczył 🤩.
Punkt dziesiąta pozbyliśmy się już pięciu focaccii oraz trzech rubenów. To zacne liczby, ale mam nadzieję że ten trend utrzyma się cały dzień mimo tego, że zanosi się na opad. Kusimy Was dziś takimi propozycjami:
- krem z soczewicy i marchewki
- makaron orecchiette z grillowaną cukinią w sosie śmietanowo-winnym, z serem pecorino romano
- trzy porcje curry z pieczonego bakłażana z masłem orzechowym, ryżem basmati i kolendrą
- tarta z boczniakami, cheddarem i wędzonym boczkiem.