
W te święta planujemy zrobić i spożyć bardzo tradycyjny żurek. Jedynym odstępstwem od jego czystej polskości będzą kiełbaski. Tu bowiem idziemy kosmopolitycznie i upieczemy sobie do niego włoskie salsiccie – surowe kiełbaski z wieprzowiny takoż najwyższej jakości, jak i wysokiej tłustości, Zamówiliśmy je sobie w Fattorie Del Duca – naszego dostawcy włoskich produktów, z którym współpracujemy już prawie dekadę i który nigdy nas nie zawiódł. Plus – również tradycyjnie – mnóstwo jajek. Planuję także sama zrobić majonez z oleju rzepakowego tłoczonego na zimno – w zawiązku z czym będzie miał kolor wielkanocnego kurczaczka. Pozostałe dania to nasze ulubione zestawy obiadowe, czyli pizza domowa z kamienia szamotowego, oraz pieczony łosoś z frytkami z batatów i guacamole. Planujemy także podwójny, a może nawet potrójny włoski styl życia – tym razem będę piekła fetę od Greka z ziarnami słonecznika, oliwą i papryką. Plus kilka innych smakołyków. Bardzo się cieszę i na odpoczynek i na mnóstwo pysznych rzeczy w domu. Przeważnie nie mamy tam za dużo jedzenia, ponieważ jemy w pracy – przez te kilka dni to się zmieni i lodówka będzie w końcu pełna. Pogoda również wygląda obiecująco, więc na pewno pojedziemy na wycieczkę rowerową – mam nadzieję, że nie znajdziemy rannego nietoperka tak jak w zeszłą Wielkanoc.
A piezę Wam o tym już dziś, bo mam świadomość, że jutrzejszy dzień będzie taki na ćwierć gwizdka – w instytucjach publicznych mnóstwo ludzi będzie na urlopach “plackowych”. W korporacjach będzie przeważać praca zdalna. My pracujemy normalnie, więc jeśli ktoś będzie miał już wolne, a nie jest w stanie dotrzeć do nas z różnych względów, zapraszamy na rubena. Lub focaccie z jajkiem – to będzie trochę w wielkanocnych klimatach.
A teraz przedstawię Wam nasze dzisiejsze menu:
- krem z cukinii z olejem z pestek dyni
- zupa kukurydziana – SIEDEM PORCJI
- wegański tażin z batatów, ciecierzycy, bakłażana, cukinii, z suszonymi morelami
- tarta z brokułami, fetą i suszonymi pomidorami.