Odkąd wymyśliłam sobie, że w ciepłe miesiące będę nosić czarne sukienki jako strój roboczy, ciągle uzupełniam ich stan. Przy tak częstym praniu czarny kolor trochę blaknie, a materiał się degraduje. Trzymam więc rękę na pulsie i od czasu do czasu poszukuje na Vinted jakiejś sukienki do pracy. W cenie nieprzekraczającej 30 złotych plus koszty wysyłki. I nigdy nie zapłaciłam więcej niż 25. Jest tego naprawdę sporo, najwyraźniej nie cieszą się jakimś wielkim zainteresowaniem – mogę więc wybierać i w cenach i w egzemplarzach.
I jakieś trzy miesiące temu znalazłam fajną sukienkę w cenie 12 złotych. Ma dodatkowy kawałek materiału, który wygląda trochę jak fartuszek – pasowała więc do charakteru pracy. Kosztowała 12 złotych i była marki Christian Siriano z USA. “Nice try” – pomyślałam rozbawiona, bo od razu sobie wykoncypowałam, że to taka próba przekonania klientów, że marka jest włoska – jak Giorgio Armani, Gianni Versace itp. Kiedy paczka przyszła, okazało się, że sukienka jest z bardzo dobrej jakości bawełny i jest bardzo dobrze uszyta. No więc sprawdziłam sobie, co to w ogóle jest za marka. I okazało się, że jej założyciel naprawdę nazywa się Christian Siriano – urodził się w Annapolis, Maryland i wygrał czwartą edycję telewizyjnego show “Project Runway”, w którym uczestniczą zaczynający w biznesie projektanci mody. Christian przebojem wdarł się na amerykański rynek mody i ma swój butik albo na Fifth Avenue, Albo na Park Avenue. Nie pamiętam dokładnie, ale gdzieś TAM.
A najlepiej się ubawiłam, kiedy przeczytałam, że na tegorocznej gali rozdania Oskarów w suknię projektu Christiana miała na sobie Halle Berry.
No i to jest niewątpliwa wartość edukacyjna Vinted – człowiek poznaje różne ciekawe marki odzieżowe, a czasem uda mu się kupić coś porządnego i ładnego za ułamek ceny. Ja się dodatkowo wycwaniłam, bo współpracuję z Chatem Perplexity (Marcin – dzieki za cynk). Każe mu znaleźć np. ciekawe marki duńskie, szwedzkie portugalskie i na podstawie tego, co chat wypluje szukam ich potem wśród ofert vintedzianek. Wyszukiwać można według mnóstwa kluczy.
No dobrze – dość już o historii jednej czarnej sukienki – czas przejść do menu:
- krem z brokułów i fasolki szparagowej z prażonymi pestkami dyni
- pięć porcji zupy z kapusty z pesto, ryżem, pomidorami i grana padano
- makaron tagliatelle all’amatriciana – bardzo smaczny i aromatyczny – sos jest złożony tylko z kilku składników najwyższej jakości: włoskie pomidory salsati, dojrzewający policzek wieprzowy, który nadaje całości wspaniałego aromatu, oraz oliwą extra vergine, do tego wyrazisty ser pecorino romano
- – tarta z boczniakami, mozzarellą fior di latte i oliwą truflową.