
Muszę dojść do wniosku, że w naszym klimacie są tylko dwa prawilne okrycia wierzchnie. Pierwsze to zimowa ocieplana przeciwdeszczowa i wiatroodporna kurtka. Druga to takaż w wersji wiosenno – jesiennej, czyli z leciutkim ociepleniem. Oczywiście obie z kapturem.
Trzeba porzucić nadzieję na założenie jednej z wielu wspaniałych zdobyczy z ciucheksu, nabrać pokory i przyzwyczaić się do tego, że albo jest granat, albo czerń. A swoje mało praktyczne acz urocze przyodziewki zakładać w weekend. Oraz zawsze mieć przy sobie lekkie i niezajmujące prawie miejsca przeciwdeszczowe spodnie. Jeśli jesteśmy tak zaopatrzeni, to nasza frustracja pogodowa nie powiększy się o frustrację związaną z przemoczeniem. A zmniejszanie liczby frustracji to ważna rzecz w życiu. Apaszka wciśnięta do torebki, przepraszam – wodoodpornego plecaka worka – też jest dobrym pomysłem.
Ciocia Dobra Rada kończy już swój kącik z tipami i przechodzi do kącika gastronomicznego. A kącik gastro prezentuje się dziś następująco:
- kokosowa zupa Dahl z soczewicy i pomidorów
- PIĘĆ PORCJI kremu z pomidorów
- makaron fusili ze świeżym pesto, pomidorami malinowymi i serem grana padano
-tarta ze szparagami, tartym serem bursztyn i pestkami słonecznika.