Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

5 sierpnia 2025

Miniony weekend należał niewątpliwie do najfajniejszych weekendów mojego tegorocznego lata. Oprócz tego, że byczyliśmy się z rodzinką w altance przed domem, to zdążyłam także zrobić rowerowy objazd po Ciechanowie, żeby na żywo zobaczyć Zielony Targ, który mniej więcej od miesiąca służy mieszkańcom zamiast dawnego targowiska. Naumawiałam się także ze znajomymi – w tym z kumplem, którego nie widziałam około 25 lat. Zawsze bardzo się lubiliśmy, a nawet pisaliśmy do siebie listy (przechowuję wszystkie listy i pocztówki, które dostałam kiedykolwiek od kogokolwiek). Kolega mieszka z rodziną w Walii, więc wykorzystaliśmy wakacyjną okazję na mały reunion. Nie mogliśmy się nagadać to po pierwsze. Pierwszy raz jechałam motocyklem – to po drugie. Przyznaję, że byłam mocno podjarana, poza tym on zapewnił mnie, że będzie jechał wolno, żeby mnie nie przestraszyć. Przejażdżka była fajowa, chociaż zakręty przyprawiały mnie o lekki strach. No i usłyszałam zapomnianą przez siebie historyjkę, że w czasach studenckich spotkaliśmy się w pociągu do Warszawy. Ja czytałam Przekrój i poleciłam mu te gazetę gorąco, bo on jej w ogóle nie znał. No i od tego czasu stał się namiętnym czytelnikiem Przekroju aż do czasu, kiedy ta wspaniała niegdyś gazeta zupełnie przestała być sobą. Zawsze mnie fascynuje, co różni ludzi pamiętają ze wspólnych spotkań.
A potem się okazało, że moja przyjaciółka z liceum jest w mieście, wraz z uwielbianym przez nas małżonkiem. Cóż – siedzenie w altance przeciągnęło się do pierwszej w nocy. A na drugi dzień jeszcze kawka z innymi bliskimi znajomymi, dla odmiany mieszkającymi w Irlandii.
Takiego doładowania akumulatorów dawno nie zaznałam. Słońce, swoi ludzie, rodzina, oraz last but not least – hamak. To po prostu zbyt wiele, dlatego ciągle przeżywam i chowam w sobie energię ze spotkań face to face.
A za dwa tygodnie mogę mieć drugi najwspanialszy weekend w tym roku, ponieważ wybieram się do siostry do Gdyni. Tak dużo dobrego…. 🥰
Pomogłam sobie tym ostatnim zdaniem, żeby przejście do części gastronomicznej było gładkie i naturalne. Skoro bowiem już podjęłam temat sporych zasobów dobrego, nie mogę nie wspomnieć o dzisiejszym menu:

  • kokosowa zupa dahl z soczewicy i pomidorów
  • quesadilla – grillowana tortilla z serem, szynką, cukinią i kukurydzą, plus sałata z winegretem
  • sześć porcji Perskiego kurczaka z suszonymi śliwkami, bulgurem i miętą
  • tarta z boczniakami, gorgonzolą i mozzarellą fior di latte.