
Tak jak my jeździłyśmy jako dzieci i nastolatki do Nadkola na wakacje, tak Julka jeździ w lato na co najmniej tydzień z Krakowa do Ciechanowa. Nie jest oczywiście Ciechanów malutką malowniczo położoną wioską z mnóstwem letników z Warszawy. No ale uwzględniając proporcje, dla mieszkającej od urodzenia w Krakowie Julki Ciechanów to taki mikroświat, taka w zasadzie wioska. Uwielbia przyjeżdżać do naszego rodzinnego miasta na wakacje – choćby i na tydzień w lato. Bardzo jej się podoba, że kiedy idzie z mamą przez miasto, praktycznie co trzecia osoba to jakiś mamy znajomy (z naszym ojcem było podobnie, ale wydaje się że jego pozdrawiała nawet co druga osoba).
Ma tu swoich kolegów i koleżanki, ma odkryty i kryty basen, ma miejskie kąpielisko. A kiedy przyjeżdża nas więcej, wtedy jest wniebowzięta. Bo jest trochę jak w karnawale – może siedzieć z nami do późna w altance i robić szalone wygłupy (a wierzcie mi, że jeśli chodzi o żarty, jest to nieodrodną córą naszej rodziny). Może spać z kolegą i koleżanką w sypialni gospodarzy, którzy są na wakacjach. A przed snem grac z nimi w różne gry i używać brzydszych wyrazów (cała trójka wydaje wtedy zbiorowe ciche „hihihihi”). Patrzyłam sobie na to w weekend i mi się przypominały nasze wakacje, kiedy byłyśmy mniej więcej w jej wieku.
Poza tym każda ciocia jest ulubiona do innej aktywności – mnie przypadła rola cioci od śmieszkowania. Cóż – staram się godnie wypełniać swoje obowiązki. Ostatnio zwróciłam jej uwagę, że zajadły pies sąsiada reklamuje sieć drogerii, bo jego szczekanie to: „Hebe! Hebe! Hebe!”. No i mamy już dla niego imię z drugiego obiegu.
Jeśli zaś chodzi o drugi obieg w Nowym Bufecie, to mamy troszkę tarty i kilka porcji toskańskiej z wczoraj. A całe menu prezentuje się następująco:
- zupa w włoskiej kapusty z pesto z bazylii, świeżymi pomidorami, ryżem arborio i serem grana padano (ryż arborio jest tam nieprzypadkowo, bo początek przygotowywanie tej zupy wygląda dokładnie tak jak robienie risotto – podsmażam cebulkę i czosnek na oliwie, podprażam ryż, podlewam odrobiną białego wina i czekam aż odparuje. Potem woda, gotowanie i na końcu pesto i świeże pomidory)
- CZTERY PORCJE toskańskiej zupy pomidorowej
- kokosowe curry z kurczakiem, pieczonym bakłażanem, mini kolbami kukurydzy i zieloną fasolką szparagową – do tego oczywiście ryż basmati
- tarta z pieczoną dynią hokkaido, suszonymi pomidorami i fetą
- TRZY KAWAŁKI tarty z bio burakami, kozim twarożkiem i orzechami pekan.