Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

30 września 2025

Co do piątkowego pociągu – melduję, że klimy nie było, gniazdek na doładowanie telefonu również, ale za to były lampki do czytania nad każdym siedzeniem. Logiczne – jeśli nie masz gdzie podładować telefonu, zwracasz się ku książce i potrzebujesz lampki do czytania.
Ciekawiej było w drodze powrotnej. Na Wschodniej, gdzie miałam przesiadkę, jakąś cudzoziemka poprosiła mnie o pomoc – miała bilet, ale bez miejscówki, wystawiony w innym kraju. Poszłam z nią do kierownika pociągu, który kazał jej usiąść gdziekolwiek i dopłacić 3 złote za miejscówkę. Ze wszystkich miejsc pani wybrała to obok mnie. Obstawiałam, że to Hiszpanka, może Włoszka. Okazała się być Meksykanką, krótka dopiero co pobiegła berliński maraton i wybierała się na miesięczny euro-trip, zahaczając o Kraków. Potem Amsterdam i Paryż, gdzie mieszka jej przyjaciel. Byłam jej ciekawa i zaczęłam rozmawiać. Okazało się, że jesteśmy z tego samego rocznika, chociaż ona ze swoim stylem quiet luxury wyglądała trochę poważniej ode mnie. Z rozmowy wynikło, że mam do czynienia z Meksykanką z klasy wyższej średniej, mieszkanką Guadalajary. Dlaczego? Jako dziecko latali z rodzicami na narty do Argentyny – skromne jedenaście godzin lotu w jedną stronę. Potem przerzucili się na ośrodki narciarskie w USA, bo to tylko pięć godzin lotu i infrastruktura była dużo lepsza. Własny duży dom, własną firma doradztwa podatkowego, czterdzieści osób zatrudnionych. Ja też jestem CEO, ale nasza firma jest ciut skromniejsza.
Noys była zachwycona Europą, ale głównie z przyczyn, które my bierzemy za pewnik. To, że wieczorem mogła sobie wyjść na kolację w Berlinie i wrócić piechotą, nie niepokojona przez nikogo, nie napadnięta, nie sponiewierana. To bezpieczeństwo to coś, co powinniśmy bardziej doceniać, bo jest naprawdę mnóstwo krajów, gdzie jest zupełnie inaczej. Kiedy Noys wychodzi rano pobiegać w Guadalajarze, ma ze sobą iPhone’a, iWatch i ZAWSZE trochę gotówki – w razie napadu oddaje pieniądze, byle tylko napastnik zostawił ją w spokoju i jej nie dotykał.
Bardzo miło nam się rozmawiało, a na peronie Noys poprosiła mnie o numer telefonu – powiedziała że jak kiedyś będę w Meksyku, to żebym się do niej odezwała. Małe są szanse, że kiedyś odwiedzę jej kraj, ale kto wie…
W karcie dziś nic tex-med nie mamy, bo tażin jest marokański. Ale czasem zdarza się chili con carne, albo kukurydziana. A skoro już poruszyłam temat, to zapoznam WS z dzisiejszym menu:

  • krem z cukinii z olejem z pestek dyni
  • marokański tażin z warzyw – ciecierzycy, batatów,,pieczonej dyni hokkaido i pieczonego bakłażana, z suszonymi morelami, prażonymi nerkowcami, kolendrą i bulgurem
  • tarta z pieczoną żółtą papryką, karczochami, kozim twarożkiem i pesto
    Mnóstwo warzyw, jak widzicie.