29 lipca 2025

Korespondowałam dziś z samego rana z kumplem. W związku z odejściem z tego padołu jednego z naszych znajomych z Boruty, przypominaliśmy sobie innych bywalców:

  • Natural Born Loosers jak Marcin X?
  • Michał – znany w mieście Łapacz
  • Czemu Łapacz?
  • Bo łapał. Za rękę. Pod stołem. W Borucie. I udawał że nic się nie dzieje.
  • HAHAHAHAHAHA
  • Nie tylko mnie – Y też dostąpiła zaszczytu. Ciekawe która jeszcze…?
    (…)
  • Ja nie łapałem nikogo? (Boże)
  • Teraz byłyby o Tobie historie…
  • Za 30 lat to będą po prostu piękne kolorowe wspomnienia – poczekajmy z tym :)
  • Za 30 lat pomyślisz z żalem: Dlaczego nie łapałem?!?

Wstydliwe rzeczy wychodzą po latach. Ale poza malutki krąg nie wyjdą i do Łapacza raczej nie dojdą. Wprawdzie Wy teraz o tym czytacie, ale przecież nie macie pojęcia kim on jest – zwłaszcza że zmieniłam mu imię. I niech tak zostanie, żebyśmy mogli już przejść do dzisiejszego menu:

  • krem ze świeżych pomidorów i papryki z prażonym słonecznikiem
  • gnocchi z sosem z gorgonzoli, suszonymi pomidorami i natką pietruszki
  • chili con carne – OKOŁO DZIESIĘĆ PORCJI
  • tarta z pieczarkami, pestkami dyni i serem Bursztyn – jak widzicie na obrazkach, nie żałowałam Bursztynka.