6 sierpnia 2025

Wczoraj na pingpongu mieliśmy małoletnie towarzystwo. Rodzice ze znajomymi wspinali się po ściance, a dwójka dzieci dokazywała na trawie. Kiedy zaczęliśmy grać, chłopiec zaczął koło nas krążyć. I nie była to klasyczna orbita – po okręgu. Była to raczej orbita o kształcie wielobocznej nieregularnej figury geometrycznej. Po jego minie widziałam, że ma plan. W końcu podszedł do nas i zaproponował, że będzie nam podawał wszystkie nietrafione piłki. Zgodziliśmy się i oto piecioipółroczny Olek zaczął biegać wokół stołu jak oszalały i podawać nam piłeczki. Kiedy podawanie stało się lekko monotonne, włączył do pracy swojego pluszowego szczura – Pana Ząbka – i to za jego pomocą przekazywał nam piłeczki. Opowiadał w międzyczasie o wakacyjnej podróży do Szwecji i uwijał się jak w ukropie. W pewnym momencie z koca wstała jego siedmioletnia siostra Hania, która zdecydowała, że dołączy do niego w podawaniu piłek. Oczywiście po jakimś czasie, dzieciaki przysuwały się do stołu coraz bliżej i trzeba było je instruować, że taka bliskość może im w pewnym momencie zaszkodzić i mogą przypadkiem dostać z paletki w główkę.
A potem to już kompletnie nas olały i zajęły się przerzucaniem Pana Ząbka do siebie w poprzek stołu. Limit ich uwagi się wyczerpał i potrzebowały nowych bodźców – wiadomo. Zasadniczo gdybyśmy nie wyznaczali granic, za chwilę biegałyby po stole jak oszalałe. Ostatecznie poszły sobie na zjeżdżalnię, co odnotowaliśmy z pewną ulgą, bo trochę nam przeszkadzały w rozwinięciu skrzydeł. A szło nam całkiem nieźle i następnym razem planujemy już grać normalne mecze, żeby element rywalizacji uatrakcyjnił grę.
Trzeba jakoś ogarnąć te wyjścia, bo wypadałoby ogarnąć mieszkanie – pobyt zapamiętaliśmy się w graniu, plus moja joga dwa razy w tygodniu, skutkiem czego nasze mieszkanie przez ostatnich kilka dni nie widziało odkurzacza. Natomiast udało mi się wczoraj zrobić nasz drogi hit tego lata – GALARETKI. Zajadamy się nimi co kilka dni, bo są wspaniałe na letni czas.
A dziś u nas trochę orzechowo w lanczu, jak widzicie na zdjęciach. A menu prezentuje się następująco:

  • toskańska zupa pomidorowa zagęszczana naszej produkcji chlebek na zakwasie, podpieczonym i posmarowanym czosnkiem, plus oliwa i bazylia
  • trzy porcje kokosowej zupy dahl
  • makaron fusili ze szpinakiem, gorgonzolą, serem grana padano i prażonymi orzechami włoskimi
  • quesadilla z serem, szynką, cukinią i kukurydzą, plus sałata z winegretem
  • tarta z bio burakami, kozim twarożkiem i orzechami pekan.