Kurczę kanapkowe i focaccia z rozmarynem
Włoski styl życia znowu w natarciu. Z wiosną przychodzi chęć na proste i kolorowe smakołyki. Dlatego ostatnio często robię naprawdę podstawowe potrawy. Więcej – […]
Włoski styl życia znowu w natarciu. Z wiosną przychodzi chęć na proste i kolorowe smakołyki. Dlatego ostatnio często robię naprawdę podstawowe potrawy. Więcej – […]
Czytamy to „odżi ruri”. Takiej nomenklatury używałyśmy z siostrami sisters, gdyśmy na włoskiej ziemi pospołu brzoskwinie zrywały. Jeździłyśmy tam co lato przez kilka lat z rzędu,
Poszłam niedawno na rozmowę o pracę. „Niech Pani przyjdzie jutro z samego rana i zrobi dla nas tartę i jeszcze jakieś danie”.
Alternatywny tytuł brzmi: „Trzeba mieć nosa”. Przypomniała mi się bowiem, przy okazji wielkanocnej wizyty w rodzinnym mieście pewna historia. Przydarzyła się ona
Trawa w skrzynce na parapecie, która od miesiąca powinna być po zewnętrznej stronie okna zaczyna żółknąć z powodu braku światła. Urosła znakomicie, nie powiem, no ale w warunkach domowych, przy
Zawsze jak przechodzę spacerkiem przez most na Olzie, cel mam tylko jeden. A właściwie dwa. Po pierwsze zjeść smażony syr, po drugie napić się piwa, które
Minęły już prawie 2 lata, odkąd rozstałam się z Manzaną, czyli kuchnią tex-mex. I od jakiegoś czasu zaczęły mnie nachodzić ciągoty na rozmaite dania
Wielu się uśmiechnie, bo gotują wyczesane wywary z mięsa, warzyw i przypraw. Wielu przeczyta, bo nie bardzo im wychodzi. To jest mój sposób na porządny bulion.
Nie będziemy dziś spożywać jedzenia z grudkami argentyńskiej ziemi, na której wypasają się słynne mięsne rasy krów. Podawanie „ziemi” na talerzach zostawiam mistrzom z kopenhaskiej Nomy,
Pan Henio Jacórzyński, że pozwolę sobie na pewną poufałość, dwoił się i troił, żeby umieścić w swojej książce jak najwięcej przepisów. Nie dziwię się, „Warzywa kapustne
Kto łaciny liznął za młodu, ten błędnie będzie interpretował łacińską nomenklaturę. Bo mnie, jako absolwentce klasy humanistycznej od razu zabrzmiało swojsko, „mąż polski”.
Naczelna zasada podawania sufleta w restauracji brzmi: „To kelner czeka na sufleta, a nie suflet na kelnera”.
Wspominałam nie raz, że jestem namiętnym czytelnikiem miesięcznika „Kuchnia”. Ostatnio uzmysłowiłam sobie, że na początku każdego miesiąca czekam na płaską paczkę w czarnej folii, którą rozrywam
Ten sos nazywa się pomarańczowy nie tylko ze względu na kolor. Główny składnik ma tu niebagatelne znaczenie. Dziś odstawiamy na bok oczywistą oczywistość, czyli cytrynę i bierzemy pod lupę
Od razu napiszę, żeby rozwiać wszelkie wątpliwości PSS-owych purystów. TO CIĄGLE NIE TO. Smaku chronionego jak receptura Coca Coli nie podrobisz tak łatwo.
Coś musi być jednak na rzeczy z tym przednówkiem. Za każdym razem o tej porze roku zaczyna się przemożna chętka na orientalne rozmaitości. Czyli z grubsza –
Mam dwie wiadomości, dobrą i złą. Zacznę klasycznie od złej. Złej dla ludzi, którzy utożsamiają erotykę z jedzeniem. Risotto dla Włochów jest jedną z niewielu,
Ukochany kupił te kiełbaski z zamiarem weekendowo–śniadaniowym. Ale była ich cała paka, wyglądały kusząco, więc postanowiłam spreparować z nich danie kolacyjno–obiadowe. Mówię tu o małych, cienkich, białych