Dziś zaczynamy na dalekim wschodzie, zupą kukurydzianą z mleczkem kokosowym, imbirem i limonką. Potem płyniemy szybciutko wpław przez Pacyfik do Meksyku, po takim wysiłku chwyta nas głód, więc zatrzymujemy się na quesedillas z serem, wędzoną papryką i innymi dodatkami. Następnie ignorujemy zupełnie Stany Zjednoczone, po szaleńczym tripie starym buickiem z południa na północ znowu przepływamy któreś z wielkich jezior na granicy i wyskakujemy z wody w Kanadzie, żeby zjeść czekoladowe ciastko na deser. A potem? Możemy sobie odświeżyć na DVD „Przystanek Alaska”.