Dziś, przynajmniej na początku, sporo dobroci. Jest jeszcze kilka kawałków lasagne. Jest toskańska pomidorowa, szumnie zwana biedakiem. Jest obfotografowane chili con carne, czyli dużo wołowiny plus tortilla, plus śmietana i kolendra. Kolendra nie jest obligatoryjna, bo wiem, że niektórzy są jej antagonistami i porównują jej smak do starej szmaty.
Cóż – dla mnie to świeżość, Meksyk i Daleki Wschód, ale nie będę się kłócić. Lata temu, kiedy siostra mojej przyjaciółki była kilkuletnia, uważałam że jest niezwykle podobna do Gary’ego Oldmana. I byłam jedyną osobą, która to podobieństwo dostrzegała. Dlatego zostawiam już bezkolendrowców w spokoju, mogąc ze swej strony zaoferować im czekoladową tartę, jeszcze ciepłe kanadyjskie ciastka, lub tartę wytrawną. Tarta wytrawna jest dziś z salami łagodnym i pikantnym, kukurydzą, fetą i świeżym tymiankiem. Czyli kolendry brak.