Aura zaokienna trochę przerasta. Patrzę i oczom nie wierzę. Listopad, a jakoby marzec.
Dlatego będzie mi naprawdę miło, kiedy pomimo szalejących opadów przyjdziecie dziś do mnie na popas.
Dziś mamy nowość – krem z buraków z fetą i świeżą szałwią. Małżonek go właśnie blenduje, a całe zaplecze pachnie jak świąteczny barszcz.
Na główne danie żadnej nowości, ale za to jedna z Waszych ulubionych pozycji – quesadillas z synką, serem, grillowaną cukinią, kukurydzą i sosem z wędzonej papryki. A do tego odrobina sałaty z winegretem.
Można też posilić się chili con carne – rozgrzewa i krzepi.
Tarta wytrawna jest z porem, gorgonzolą i pestkami słonecznika.
Kanadyjczyków dziś nie robiliśmy, będą jutro. Dziś jest tarta cytrynowa, potem będzie czekoladowa.