28 stycznia 2016

  
Odwiedzilam z rana pana fotografa na Mogilskiej. Potrzebny nowy dowód osobisty, to i fotografię wypadałoby zaktualizować. Owszem – mam te paszportowe, ale spuszczę na nie zasłonę milczenia. Patrzy z nich na Was inna persona – wzrok ma bojowy a nozdrza rozszerzone.
Poszło szybko – jedno ujęcie i cześć. Nie jestem wybredna. Kiedy Pan prawie kończył, a zdjęcia miałam już na pendrive, zorientowałam się, ze mogłam go poprosić, żeby nie retuszowal zbytecznie. Widziałam już fotografię mojej siostry, która zapozowała z lekko zmruzonymi oczami – pan wyczyścił jej te malutkie zmarszczki, ktore się robią pod oczami podczas mrużenia. Cóż – wyglądała trochę jak krewna Czyngis- Chana.
Na szczęście mociumpan znał proporcje i wyglądam normalnie.
Aura dziś sprzyja, więc tuszę, że odwiedzicie nas tłumnie.
Możecie zjeść krem z zielonego groszku z cytrynowym jogurtem.
Potem spróbować curry wegetariańskiego z jaśminowym ryżem. Albo tarty z wędzonym halibutem, brokułami i pomidorem.
Na deser są Kanadyjczycy, tarta cytrynowa i sbriciolata. A także TARTA Z BIAŁEJ CZEKOLADY Z KARDAMONEM I MUSEM TRUSKAWKOWYM.