Taka focaccia mniej więcej widnieje na okładce jednego hiphopowego anglojęzycznego wokalisty. Poznalismy go dzięki człowiekowi-instytucji w BBC i nie tylko, czyli Gillesowi Petersonowi – dziennikarzowi muzycznemu, odkrywcy i promotorowi wielu talentów muzycznych, poszukiwaczu nowych brzmień na całym świecie. Niestety – nie pamiętam, jak się ów pieśniarz przybliżony nam przez Gilesa wabi, pewnie po godzinie przeszukiwania jednej z kilkudzisięciu playlist w końcu bym trafiła na tę okładkę. Ale moje ranki są niezwykle ubogie w podstawowy czynnik – czas. Więc nie będzie zgrabnej paraleli, że ja tu i artyści, że to praktycznie to samo, że czuję bluesa, że wyobraźnia bez granic (ble – przesadziłam) i inne smuty. Sklerosis nie wybiera. Ale Wy wybierzcie mnie.
Mam dla was krem z buraków z jogurtem i olejem z pestek dyni. Alboż krem szpinakowy, bo zostało jeszcze kilka porcji.
Jako główny przekąs jest dziś polenta z warzywami (sporo brukselki, groszek zielony, ziemniaki, marchewka, cukinia). Albo tacos z wołowiną w kukurydzianych tortillach.
Tarta wytrawna to pieczona zielona papryka, pomidorki cherry, feta i pestki dyni.
Na słodyczach rzucili tartę cytrynową, nowy transport Kanadyjczyków i SBRICIOLATĘ, czyli kruche ciasto z ricottą i kawałkami czekolady – porcja jest naprawdę słuszna.