To był weekend bezrybia, bezruchu i bez podniet. Smętota aury spowodowała smętotę wewnętrzną. Jedzenie – praca – książka – film – gazeta. Nawet nowy numer Good Food mnie nie zanęcił, wyjątkowo mało ciekawy się wydał. Małżonek wprawdzie znalazł obłędne receptury na nowe słodkie tarty, ale ja jakoś nic nie znalazłam. Nie dobrnęłam wprawdzie do końca, ale póki co wieje sandałem.
Chociaż nie, obejrzałam znakomity film „Most wanted man” z ostatnią rolą nieodżałowanego Philipa Seymoura Hoffmana. I zrobiłam wczoraj pyszne gnocchi. Dla Was :D
Ale od poczatku.
Dziś jest krem z brokułów z fetą.
Potem rzeczone gnocchi z sosem z gorgonzoli, pomidorami i bazylią. Albo z sosem pomidorowym z pikantnym i łagodnym salami, wędzonym boczkiem, oliwkami i oliwą, posypany serem grana padano.
Tarta wytrawna zawiera dynię, pomidorki cherry i kozi ser.
Na dziale że słodyczami są Kanadyjczycy i tarta z białą czekoladą i konfiturą wiśniową.