24 czerwca 2016

  
Z powodu upału zarządziłam dziś casual friday. Zarządziłam dla siebie, bo małżonek i tak śmiga w uniformie, a więcej nas dziś nie ma. Dlatego popylam tutaj w różowej koszulce z podobizną Davida Bowie i plażowych japonkach.
Dziś krótko i z ogłoszeniem na początku.
Jako że pracujemy dziś tylko we dwójkę, bardzo proszę zamawiać osobiście, bo trudno nam będzie odbierać telefon i sprawdzać facebooka w tak okrojonym składzie, oraz jednocześnie synchronizować wcześniejsze zamówienia na wynos z obsługiwaniem bieżących gości, ogarnianiem sali i zmywaniem naczyń. Prosimy o wyrozumiałość.
Po tej łyżce dziegciu dalej sam miód.
Na początek mamy krem ze świeżych pomidorów. Albo kilka porcji kremu z dyni i cukinii, ktore zostały z wczoraj.
Potem są lasagne – dziś wszystkie z beszamelem. Jedna z bobem, świeżymi pomidorami i serem francuskim blue village, a druga z grillowaną cukinią, bakłażanem, serem grana, aromatem truflowym i pestkami dyni on the top.
Tarta wytrawna ma dziś na sobie młode marchewki, ser brie i pesto z bazylii (przypominam że ja mam Davida).
Na słodko jest albo tarta czekoladowo-blokowa, albo tarta z kremem waniliowym, truskawkami i jagodami.