28 czerwca 2016

  
Przyszli z samego rana stali goście, podekscytowani Brexitem, czyli wyeliminowaniem Anglikow przez Islandię z Euro. Zaczęliśmy się zastanawiać, jakaż jest ta islandzka kuchnia. Że owoce morza – to obstawialiśmy w ciemno. I w zasadzie tyle byliśmy w stanie obstawić.
Po sprawdzenie okazało się że jest barania głowa, są baranie jądra, jest fish&chips, oraz – uwaga- zupa rybna z mleczkiem kokosowym. Dlaczego mleczko kokosowe? Podobno nawet najstarsi islandzcy górale nie wiedzą.
U nas mleczko kokosowe będzie jutro w curry. Dziś inne specjały. Zupa krem z zielonego groszku z jogurtem i sokiem z cytryny, cassoulet z białymi kiełbaskami, ziołami i winem. Tarta wytrawna z brokułami, pomidorkami i włoskim serem Tomino – rodzajem camemberta.
Na słodko sbriciolata z ricottą i truskawkami – kto wie, czy to nie ostatnie truskawki w tym roku…