Do dzisiejszego lanczu oprócz zakupionych wczoraj warzyw nabyłam dziś dodatkowo żółtą fasolę mamut. To mi przypomniało o książce sprzed kilku lat z felietonami i rysunkami Stanisława Tyma. Przypomniało ze względu na tytuł:” Mamuta tu mam”. Tytuł, który jednocześnie jest palindromem (próbowałam sobie przypomnieć od rana, czy to akronim, czy inny …onim, a to palindrom). Cóż – zrządzeniem przypadku ja także mam tu mamuta, ale odpalindromowanego, żeby nie powielać czyichś pomysłów. Mój mamut jest żółty, nie jest posiadaczem kłów ani zbędnego owłosienia. To mamut wydepilowany. Można go spożyć nie narażając się na klątwę paleontologów. Juz piszę, z czym będziecie go zjadł.
Zacznę jednak od zupy. Dziś zupa z młodej kapusty z pesto, serem grana, ryem arborio i świeżymi pomidorami. Zostało jeszcze trochę zupy marokańskiej z ciecierzycy i fasoli.
A rzeczony mamut to jedno z warzyw, z którymi podam KUSKUSA. Inne warzywa to zielona fasolka szparagowa, brokuły, kalafior, pomidory suszone i pomidorki cherry. Całość posypana fetą i polana masłem szałwiowym.
Do tarty wytrawnej włożyliśmy łagodne salami, oliwki, duszoną cukinię.
Na słodko jest tarta czekoladowo-kajmakowa i tarta cytrynowa.