Jest ogłoszenie, które Was ucieszy (a niektórych zwłaszcza). Od przyszłego tygodnia zaczynamy funkcjonować w starym trybie, co oznacza że zamykamy przybytek o 17. Będzie można w spokoju poczytać gazetę i odetchnąć przed powrotem do domu. To nasz ostatni tydzień wakacyjny. Poza tym kupiliśmy fajną rzecz do focacci – to cebulki marynowane w oleju i occie balsamicznym, bardzo orzeźwiające w smaku i wyraziste. Jest też włoski krem warzywny na bazie karczochów, pomidorów, papryki i oliwek.
Więcej grzechów nie pamietam, ale pamiętam dość dobrze dzisiejsze menu. Widać dementorzy (to od demencji, rzecz jasna) nie zebrali u mnie jeszcze obfitego żniwa.
Jest minestrone, tym razem zamiast ciecierzycy z fasolką szparagową. Jest też kilka porcji kukurydzianej.
Na danie główne mamy tadżin, lub tagine jak kto woli. Tadzin jest z kurczaka z suszonymi morelami, nerkowcami, świeżą kolendrą i bulgurem.
Jeśli ktos woli fitową lasagne z warzywami bez beszamelu, to również nam zostało.
W tarcie wytrawnej greckie oliwki, cukinia, pomidorki i feta.
Na słodko jest sbriciolata z malinami i ricottą, oraz brownie z karmelowym sosem.
Jest bogactwo, jest mnogosć, jest wielka pyszność.