2 lutego 2017

  
Przyznam że wtorkowe zainteresowanie Sloppy Joe przerosło nasze możliwości. Mielismy sosu akurat na 11 kanapek, ale to okazało się kroplą w morzu potrzeb. Wielu z Was odeszło z kwitkiem, co dopinguje nas do przyrządzania tej kanapki częściej i w większych, bardziej przemysłowych ilościach. Nauczeni doświadczeniem tak właśnie będziemy czynić.
Abstrahując, cieszę się że po moim marudzeniu smog zmalał do jedynie ponas trzystu procent normy. Nie jest to może stuprocentowe spełnienie mioch marzeń, ale od czegoś trzeba zacząć. Władze miejskie sukces pewnie będą przypisywać swoim słabym i ugrzecznionym apelom, ale ja i tak wiem swoje – to na pewno mój szantaż emocjonalny przeważył szalę i smog trochę odpuścił.
Trochę mniej otumanien i możecie samodzielnie w czasie lanczu wyjsć na zewnętrze po posiłek do nas. Oto co dziś dostaniecie:
– zupa kukurydziana, ta meksykańska, czyli czysty smak kukurydzy z makaronem z kukurydzianych tortilli
– penne alla puttanesca, czyli makaron z sosem z oliwek, pomidorów, kaparów, długo duszonym, posypany serem grana padano i natką pietruszki
– tarta z duszoną cukinią i wędzonym pstrągiem, z dodatkiem zielonego pieprzu
– tarta z kremem czekoladowym z odrobiną brandy i porzeczkami