Przyszli wczoraj Norwedzy po swoje autorskie norweskie focaccie na wynos. Gdy siedzieli na kinowych fotelach i czekali na zamówienie, Spotify zapodał (to nie fake news ani Asz Dziennik) „Norwegian Wood” The Beatles. Jak tak dalej pójdzie to wpadnę w paranoję, że wszystkie aplikacje nas podsłuchują.
Później było jeszcze lepiej. Już po zamknięciu, kiedy sprzątaliśmy a w środku byli jeszcze nasi znajomi, weszła kobieta. Kobieta dojrzała, niskiego wzrostu, z długimi rozpuszczonymi włosami i w długiej spódnicy, słabo mówiąca po polsku. Rozejrzała się nerwowo, po czym jej wzrok padł na witrynkę z napojami. Podeszła do niej na azymut i pokazała palcem pierwszy z brzegu napój. Wyglądało to tak, ze chce kupić cokolwiek, byle kupić. Padło na Almdudlera. Wyjęłam z lodówki, powiedziałam cenę, a pani dała mi zmięty banknot dwustuzłotowy, który wyglądał jak świeżo drukowany. Cóż – nie miałam wydać, pani wzruszyła ramionami i poszła szukać naiwnych gdzie indziej. Niedługo do obiegu wchodzą pięćsetzłotówki, więc będzie duże pole do popisu.
A teraz czas na menu. Dziś proponujemy Wam:
– krem z pieczonej cebuli z grzankami
– tagine z kurczaka z suszonymi morelami, miodem, świeżą kolendrą, podawane z bulgurem
– tarta ze szpinakiem, ricottą i fetą
– tarta cytrynowa.