30 marca 2017

  
Zanucę rzewnie za Urszulą Sipińską:
„Są takie dni w tygodniu
że nic się nie układa.”
Koniec cytatu, bo dalej dokładnie nie pamiętam, poza tym potrzebuję tylko tego dwuwiersza.
Nie układa się dzis na różnych frontach, ale Was interesuje tylko jeden. Otóz obiecane niektórym ciasto marchewkowe nie doszło do skutku. Wczoraj przygotowane ale od razu nie upieczone z braku czasu, zaowocowało dziś po rozkrojeniu pięknym książkowym zakalcem. Juto drugie podejście, bo krem już jest. Awaryjna sbriciolata z porzeczkami już jedzie na sygnale, dotrze tu pewnie około 10.30.
Dzień od rana smętny i bury, ja też czuję się trochę buro, ale może jakaś nasza propozycja trochę go odsmęci.
Co dziś mamy?
– krem ziemniaczano-porowy z grzankami
– lasagne z grillowana cukinią i bakłażanem oraz oliwą truflową
– lasagne z ragu bolońskim z wołowiny; obie wersje podajemy z sosem rosè z pomidorów, czosnku, oliwy extra vergine i śmietany
– kilka porcji chili con carne
– tarta z dynią, serem roquefort i pomidorkami śliwkowymi
– wzmiankowana sbriciolata z porzeczkami i ricottą.