Przypomniałam sobie rano, że dwa lata temu na prima aprilis oferowałam na tych łamach na lancz żurek w chlebie, pierogi ruskie, szarlotkę z bitą śmietaną i placki ziemniaczane. Propozycję okrasiłam zdjęciem żurku w chlebie, które wysłał mi kiedyś z delegacji jeden z klientów. Kilka osób przybiegło po żurek i widząc ich rozczarowanie aż chciałam im ten żurek skombinować. Większość jednak nie dała się zwieść i zachowała czujność. Duuch w bufetowym narodzie nie ginie!
Pod spodem wrzucę Wam link do tamtego prima aprilis, a póki co najpierw napiszę coserwujemy w ostatni roboczy dzień Wielkiego Tygodnia:
– krem z groszku z jogurtem
– gnocchi ziemniaczane z sosem pomidorowym z warzywami, pikantnym salami, boczkiem, speckiem, czosnkiem niedźwiedzim, posypane serem grana padano
– gnocchi z sosem z gorgonzoli z pomidorkami cherry i rukolą
– tarta porowa z ricottą, cheddarem i czarnuszką
– tarta z kremem czekoladowym i porzeczkami.