21 grudnia 2017

  Zajrzalam sobie wczoraj trzy lata wstecz na nasza nowobufetową stronkę, żeby przypomnieć sobie jak było. Na początku było krótko i zwięźle – tylko kilka podstawowych zdanek i rzeczy z menu. Stopniowo, po okol roku, forma dykteryjkowa zaczęła się rozrastać. Menu też się u nas zmieniało – kiedy zobaczyłam zdjęcia Świętej Pamięci Kanadyjczyków, łezka mnie się zakręciła w oku. Robiliśmy nawet chlebki naan do curry, ale mieliśmy wtedy trzy razy mniej klientów i było to jeszcze wykonalne. Robiliśmy późnym latem pyszną sycylijską caponatę, grecka musakę, ale te dania są wieloetapowe i tak pracochłonne, że już dawno u nas nie występują. Widać więc jak na dłoni, że rozwój w naturalny sposób zabija pewne pomysły i wrócić do nich już nie sposób, chociaż czasem człowiek tęskni. A ile sobie konwersowałam dawniej ze stałymi klientami! Teraz czasem człowiek kiwnie tylko głową, rzuci uśmiech i zdawkowe „Dzień dobry/cześć”, by już za chwilę ze wzrokiem lekko obłąkanym próbować ogarnąć dziesięć rzeczy na raz. Dlatego fajnie sobie powspominać tuż przed dwutygodniowym urlopem. Bo jeśli nie wszyscy są tego świadomi, to ogłaszam, że
NOWY BUFET JEST ZAMKNIĘTY DO SIÓDMEGO STYCZNIA
Udajemy się na zasłużony odpoczynek, wprawdzie nie na żadne Kanary, Baleary czy Hawaje, ale to jest nieistotne. Ważne że wypoczyn.
Zanim to jednak nastąpi, dziś i jutro normalnie funkcjonujemy. W ramach normalnego funkcjonowania na dzisiejszy lancz przygotowaliśmy nastepujące propozycje:
– krem z ciecierzycy i pomidorów
– cztery porcje kremu z buraków
– butter chicken, czyli kawałki piersi kurczaka w aromatycznym sosie maslano-pomidorowym z mieszanką przypraw garam masala, podany z ryzem basmati i świeżæ kolendrą
– tarta z pieczonym bakłażanem, karczochami, ricottą, odrobiną ajwaru i serem pecorino romano
– korzenne ciasto marchewkowe z prażonymi orzechami i kremem waniliowym