26 lipca 2018

  Tak to zwykle bywa na tym świecie, że ktoś cierpi, aby radować mógł się inny. Tak jest i dziś u nas – wszyscy śniadaniowcy wielce radzi, że poranny głód zaspokojony. Ale czytelnicy raczej niekoniecznie, bo dziś bezrybie, bezkrólewie, bezdykteryjkowie. Napiszę tylko krotko że byliśmy wczoraj na wyprzedaży sprzętu gastronomicznego. Nie nabyliśmy żadnych kuchennych sprzętów, bo procedura była dość skomplikowana, a ceny mało przystępne. Żeby jednak nie wyjść z pustymi rękami, zakupiliśmy trzy smukłe szklanki na piwo – dla odmiany w dobrej cenie 5 złotych sztuka. Od razu wypróbowaliśmy w domu jak leżą w dłoni i jak smakuje z nich trunek. Sprawdziły się doskonale, więc jesteśmy usatysfakcjonowani (Usytasy – jak przejęzyczył się kiedyś jeden poseł, a ktoś zrobił z tego krótki taneczny śmieszny filmik).
A teraz meritum, bo wszyscy czekają:
– botwinka z jogurtem, koperkiem i szczypiorkiem
– penne alla puttaneca, czyli makaron z sosem z długo duszonych kaparów, oliwek, pomidorów, posypany natką pietruszki i serem grana padano
– tarta z duszonymi w winie pieczarkami i wędzoną pancettą, czyli włoskim dojrzewającym boczkiem i rozmarynem
– blondie – ciasto z kawałkami białej czekolady i orzechami nerkowca, oraz kremem z masła orzechowego i wanilii.