 Widzialam dziś na Grzegórzkach cale stosy grzybów. To niechybny znak, że przyszedł czas na grzybowe risotto. A muszę przyznać, że fanką risotta jestem wielką – uwielbiam tę brejowatą, aromatyczną potrawę, o jedynej w swoim rodzaju kremowości, uzyskanej z ryżu, sera i hojnej ilości masła. Tak mnie ta myśl pobudziła, że gotowam rzucić w te pędy pisanie i gotowanie na dziś, zamknąć przybytek i popędzić bicyklem na targowisko po rozmaite grzyby. W Nowym Bufecie risotta nigdy nie będzie. Niestety – sposób przyrządzenia tego dania wyklucza serwowanie go w warunkach bufetowych, ponieważ od początku aż do samego końca trzeba po prostu nad nim stać i wytrwale mieszać, dolewając od czasu do czasu bulionu, kiedy poprzedni chlust już został wchłonięty przez ryż.
 Widzialam dziś na Grzegórzkach cale stosy grzybów. To niechybny znak, że przyszedł czas na grzybowe risotto. A muszę przyznać, że fanką risotta jestem wielką – uwielbiam tę brejowatą, aromatyczną potrawę, o jedynej w swoim rodzaju kremowości, uzyskanej z ryżu, sera i hojnej ilości masła. Tak mnie ta myśl pobudziła, że gotowam rzucić w te pędy pisanie i gotowanie na dziś, zamknąć przybytek i popędzić bicyklem na targowisko po rozmaite grzyby. W Nowym Bufecie risotta nigdy nie będzie. Niestety – sposób przyrządzenia tego dania wyklucza serwowanie go w warunkach bufetowych, ponieważ od początku aż do samego końca trzeba po prostu nad nim stać i wytrwale mieszać, dolewając od czasu do czasu bulionu, kiedy poprzedni chlust już został wchłonięty przez ryż.
Wracając do moich marzeń na jawie -ucieczka z miejsca pracy nie wchodzi w grę (teoretycznie zawsze wchodzi, bo przecież mogę kiedyś nie otworzyć w środę, bo najdzie mnie taka nuta, ale w praktyce trzymam sama nad sobą bacik i czasem się nim smagam po plecach – na przykład wtedy w niedzielę, kiedy przyszłam tutaj na olbrzymim kacu i po wykonaniu podstawowych czynności roboczych zwinęłam się w kłębek na karimacie, by dokonać żywota – nigdy więcej sobotnich suto zakrapianych spotkań), dlatego siedzę sobie na krzesełku, nawet wydałam już kilka pozycji, uśmiecham się i oczekuję na więcej odwiedzin w sprawie zaspokojenia głodu. Czym dziś można głód zaspokajać? Jest kilka sensownych propozycji – oto one:
– florencka zupa z fasoli z jarmużem i grzankami
– makaron linguine z pesto, pomidorami malinowymi i serem grana padano
– tarta z wędzonym łososiem, brokułami, czarnymi oliwkami i zielonym pieprzem
– ciasto drożdżowe ze ślowkami, kruszonką i orzechami nerkowca.
