Ogrom dzisiejszej pracy nas przytłoczył. Jako że zepsuł sie blender ręczny, to co normalnie zajmuje mi 5 minut zajęło pół godziny. Mianowicie musiałam ręcznie siekać 10 kg pieczonych bakłażanów, żeby zrobić z nich miazgę do nadziewania cannelloni. Ręka prawie mi odpada i wszystko się przesunęło w czasie, dlatego jesteśmy tu na najwyższych obrotach. Nasza maksyma na dziś to hasło francuskich służb specjalnych – WIELE MOŻE TEN KTO MUSI.
Zawiadamiam jeszcze uprzejmie, że w tym tygodniu popyt na rubeny przewyższył podaż i w tym momencie mamy tylko dwanaście sztuk do sprzedania. Od poniedziałku beda duże ilosci mięsa, a póki co jest jak jest.
A teraz menu:
– krem z ciecierzycy i pomidorów z kuminem, cynamonem i kurkumą (zawiera mleko, wiec niewegański)
– cannelloni nadziewane pieczonym i SIEKANYM bakłażanem i ricotta, zapiekane w sosie rosé
– tarta z pieczarkami, mozzarellą, wędzoną pancettą, pomidorami i pesto
– tarta z pieczoną papryką, pikantnym salami z Kalabrii, fetą i takoż pesto
– sernik nowojorski z musem malinowym.