2 października 2018

  
Ciagle zmieniający się Facebook, od jakiegoś czasu mnie dyscyplinuje. Przywołuje do porządku i pokazuje, że z moją firmą mogłoby być lepiej, gdybym tylko stosowała się do wytycznych. Raczej mnie to bawi, ni irytuje. Na przykład odpowiadanie na wiadomości – wszyscy, którzy zamawiają u nas w ten sposób jedzenie wiedzą, że czasem nie mam czasu przeczytać, bo jestem w oku cyklonu, ale w większości przypadków to się udaje. Po krótkiej konwersacji zwykle zamawiający pisze „dziękuję”. I to jest powód, kiedy cukierbergi wkraczają do akcji, pisząc coś w stylu: „Utrzymaj wysoki wskaźnik odpowiedzi, odpisując Iksińskiej na wiadomość”. Na stronie mam przyczepiony procentowy wskaźnik odpowiadania na wiadomości, oraz zachętę: „Odpowiadaj szybciej aby zdobyć oznaczenie” – to chyba coś jak sprawność skautowska – Superszybki Odpowiadacz. Albo „Dotrzyj do osób w pobliżu za 37 złotych”. Zawsze myślałam, że po to tu jesteśmy, żeby to do nas docierały osoby pracujące w pobliżu, ale okazuje sie, że jestem w błędzie. Ale wystarczy 37 złotych i wejdę na szczęśliwą ścieżkę. To nie są marketingowe porady – to taka forma rozkazów, tyle że bez wykrzyknika.
Póki co ignoruję te polecenia, ale w końcu to prywatna firma i nie wiadomo, jak będą prowadzić swoją politykę za pół roku. Ale nie wydaje mi się, żebym się kurczowo fejsa trzymała, kiedy zrobi się naprawdę nieznośny. Są inne kanały w końcu.
Póki co korzyści przeważają nad minusami i mogę bez przeszkód wymienić Wam całe menu, które dziś dla Was przygotowaliśmy (a powyższe wywody w żadnym stopniu nie dotyczą tych, którzy menu czytają na naszej stronie):
– krem pomidorowo-paprykowy z oliwą extra vergine
– butter chicken czyli kawałki piersi kurczaka w maślanym sosie z mieszanką przypraw garam masala, podawany z ryżem basmati i świeżą kolendrą
– tarta że szpinakiem, pestkami słonecznika i fetą
– tarta ze szpinakiem, pestkami słonecznika i wędzonym łososiem
– sbriciolata – włoskie ciasto z serem ricotta i wiśniami.