Kolega wynajał niedawno pierwsze w życiu biuro, w lokalu na parterze kamienicy, z witryną. Odwiedziliśmy go chwilę temu z nienacka, żeby pooglądać, jak się umościł. Mości się cały czas, ale już ma spostrzeżenia wynikające z wynajmowania lokalu na wysokości chodnika. Nasze spostrzeżenia są bardzo podobne, więc powymienialiśmy się nimi radośnie, co i raz przytakując wzajem i pokrzykując z cicha: „U nas jest tak samo”. Tak samo – czyli jak? Ano tak, że świat się niby zmienia, są smartfony i te rzeczy, a witryna ciągle służy przechodniom do zerkania na swoje fizjognomie. Tu zaczesać niesfornego loczka, tam zniwelować garbka na karku, poprawić stan pomadki na wargach. Przechodnie, co bardziej zauważył nasz kolega, bo jego lokal mieści się przy bocznej, spokojnej uliczce, co ich ewidentnie ośmiela, zaglądają ciekawie do srodka, obejmując dłońmi oczy „w lornetkę”, żeby pozbyć się widoku odbicia w szybie. A najzabawniejsze jest, gdy taki nachylony ciekawski z lornetką z dłoni przy skroniach, nagle napotka wzrok najemcy, który pracuje w rogu i obserwuje podgladacza, nieświadomego czyjejś obecności w środku. Wtedy czmycha jak niepyszny.
Ale żeby nie było, że z wyższością toczę sobie bekę z witryniarzy – ja też nierzadko „lornetkuję” wścibsko do środka, na przykład do tego lokalu przy Solnej, który można od kilku miesięcy polubić na fejsbuku i nawet dokonać rezerwacji, a który ciągle jest w środku surowy. Zawsze jak przechodzę to postanawiam sprawdzić, ile tysięcy lajków ma ów nieotwarty jeszcze przybytek i zawsze zapominam o tym dwadzieścia metrów dalej, już na przejściu dla pieszych. Mimo tych podśmiechujek sama jestem ciekawa otwarcia, bo zawsze jest fajnie, jak coś nowego otwiera się w okolicy.
Wracając do witryn – pamiętajcie o lustrze na naszej szybie, w którym można się przeglądać na legalu, bez wstydu. Oraz cyknąć fotkę, itd. – wczoraj już była o tym mowa.
Nie było jeszcze mowy o dzisiejszym lanczu, wiec poniżej nadrabiam tę zaległość:
– krem pomidorowy z oliwą extra vergine
– zielone tajskie curry z kurczakiem, groszkiem cukrowym, brokułami i bakłażanami, w mleczku kokosowym, z ryżem basmati
– tarta z zielonymi szparagami, serem grana padano, dymką i pestkami słonecznika
– ciasto marchewkowe z orzechami włoskimi i kremem waniliowym.