29 lipca 2019

  
Pierwsze zetknięcie z agresywnym turbogamoniem, który wyprzedzał sznur samochodów, jadąc ze mną na czołówkę, mam już za sobą. Dla niedoświadczonej osoby za kierownicą jest to przeżycie wręcz traumatyczne – w drodze powrotnej po zjechaniu z ekspresówki serce podchodziło mi do gardła za każdym razem, kiedy z naprzeciwka jechało po sobie kilka aut. Kilka innych nieciekawych doświadczeń z wywieraniem presji podczas tej samej podróży sprawiło, że na dłuższy czas odechciało mi się jechać w trasy. Jestem tak wrogo i negatywnie nastawiona do niesprecyzowanego „polskiego kierowcy en masse”, że nawet te słowa piszę na ściśniętym żołądku. Pozbawieni wyobraźni ludzie o niewielkich umiejętnościach, dla których jestem tylko zawalidrogą i frajerką. Do tej pory jeżdżę z zielonym listkiem, który chroni mnie przed obtrąbieniem i zwyzywaniem.
Nie brakowało też zabawnych obserwacji – na jednej ze stacji benzynowych na obwodnicy Skarżyska szukaliśmy jakichś stolików na zewnątrz, żeby na powietrzu uraczyć się kawą i niejedzonym od dwudziestu lat lodem Magnum. Okazało się, że na tyłach, na placu wyłożonym kostką bauma jest kącik ogródkowy, w stylu polsko-funeralnym. Trzy komplety z kamienia nagrobkowego – w każdym stół i dwie ławy – otoczone szpalerkiem pożółkłych tujek. Okoliczności tak minorowe, że tylko my siedliśmy na memento-siedziskach. Sąsiedztwo zakładu kamieniarskiego rozjaśniło mroki moich myśli i dało odpowiedź na zasadnicze pytanie: „Dlaczego?” „Bo tanio i blisko, idiotko”.
Za dwa tygodnie będziemy eksplorować północną Polskę pociągiem. Jezu, jak się cieszę!
Mam nadzieję że i Was – chociaż odrobinę – ucieszy dzisiejszy Lancz Squat. Udało nam się zaprosić do współpracy następujących zawodników:
– zupa dahl z soczewicy, z mleczkiem kokosowym i pomidorami
– makaron farfalle ze szpinakiem w sosie z gorgonzoli z dodatkiem śmietany i białego wina – małżonek stwierdził organoleptycznie, że wyszedł wyjątkowo dobry
– tarta z bakłażanem, wędzonym speckiem, pomidorkami i bazylią
– czekoladowe brownie z sosem karmelowym.