Dziś to dopiero jest obsuwa czasowa. Jesteśmy w miejscu, o którym Stefan Kisielewski tak celnie się wyraził – a propos urządzania się (nawet zdjęcia nie zrobiłam, tylko dałam z lamusa). Dlatego żeby choć trochę z tamtąd wychynąć, od razu walę sednem:
– ribollita – włoska zupa wielowarzywna z oliwą
– canneloni nadziewane szpinakiem i ricottą, zapiekane w sosie rosè z pomidorów, smietany, oliwy, czosnku i bazylii
– tarta z pieczoną papryką, fetą i oliwkami liguryjskimi
– ciasto marchewkowe z orzechami włoskimi i kremem waniliowym.