Wyobraź sobie, że masz dwie siostry (albo więcej). Prosisz je czasami, ale oddzielnie, żeby pomogly Ci wybrać w sklepie np. spodnie. Idziesz z najstarszą do przybytku handlu, oglądacie, a ona niemal od progu namawia: „Zobacz jaka fajna bluzeczka! No weź, przymierz. Super wyglądasz, kup sobie”. Sytuacja powtarza się kilkukrotnie, wychodzisz ze sklepu zaopatrzona w kilka rzeczy – większości zakupów nie planowałaś, ale jesteś rada z posiadania kilku nowych, twarzowych ciuszków.
Idziesz z drugą siostrą po spodnie. Ona coś sobie ogląda, Ty w innej czéści sklepu. Spotykacie się w okolicy przymierzalni. Ona patrzy groźnym wzrokiem na to, co masz przewieszone przez przedramię: „Bluzka? Sukienka? Co to jest? Gdzie są spodnie? Przecież miałaś sobie kupić spodnie. A taką podobną bluzkę już masz. Odwieś to i chodź poszukamy spodni”. Odwieszasz więc jak niepyszna niepotrzebne szmatki – jesteś rozczarowana, ale trochę zadowolona – nie przepaliłaś pieniędzy na niepotrzebne rzeczy.
Pomimo dość luźnego wizerunku to ja jestem tą drugą siostrą – Helgą, heterą, wrzodem. I nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy, dopóki rzeczona zakupowiczka nie uświadomiła mnie w tej kwestii. Ale to prawda – do zakupów podchodzę jak do każdego innego zadania – jest cel i trzeba go jak najlepiej zrealizować, odrzucając półśrodki i zastępcze rozwiązania. Dlatego myślę, ze z takim podejściem mogłabym być kimś na kształt personal soldier shoppera – chcesz kupić konkret, ale zawsze wracasz z naręczem niepotrzebnych pierdół – potrzebujesz wiec kogoś, kto Cię powstrzyma. Wtedy wkraczam do akcji z arsenałem groźnych min, uniesionych brwi i kąśliwych komentarzy. Nie polubisz mnie, ale będziesz szanował.
Ale to poza pracą właściwą – w Nowym Bufecie moim zadaniem jest Twój ogólny dobrostan. Dlatego staram się trzymać swoje ruchliwe brwi na wodzy i gotować najlepiej jak potrafię. I dziś efektem tego jest taki oto zestaw:
– krem z ciecierzycy i pomidorów z cynamonem, kurkumą i kuminem, niewegański
– cannelloni nadziewane szpinakiem, ricottą i grana padano, zapiekane w sosie rosè z pomidorów, oliwy i bazylii, z dodatkiem śmietanki
– tarta z grillowaną cukinią, gorgonzolą, mozzarellą i pestkami słonecznika
– tarta cytrynowa z bezą.