15 listopada 2019

  
Słuchajcie – nie będę owijać w bawełnę – odwiedził nas stary kumpel. Nie widzieliśmy się ze trzy lata, jest masa informacji do wymienienia, jest mnóstwo ludzi do obgadania, jest mnóstwo heheszków do pośmiania. Dlatego czas zwykle poświęcany na dykteryjkę dziś sobie bezczelnie, turboliberalnie i dziko sprywatyzuję. Zwijcie mnie Leszkiem Balcerowiczem – dzielnie zniosę te epitety w imię podtrzymywania starych znajomości, które z wiekiem się kurczą, a chęć dawnych przyjaciół do spotkań słabnie. Dlatego już skaczę do menu:
– krem z dyni z imbirem, kurkumą, mleczkiem kokosowym i kuminem
– cannelloni nadziewane szpinakiem i ricottą, zapiekane w sosie rosè
– tarta z pieczarkami, mozzarellą i gorgonzolą
– tarta z pieczarkami, salami sopressa nostrana i pestkami dyni
– sbriciolata z malinami i ricottą.