Z racji lekkiego przydżumienia w dniu dzisiejszym, nie zasadzam się na #bufetstory (hehe, nagle wpadło mi do głowy, żeby zapodać pierwszy w życiu hasztag z nadzieją, że nie ma gniazda z mnóstwem otagowanych bufetstory, ale że jestem tam spierniczałym, samotnym zbutwiałym żaglem – nie to co hasztagi foodporn, polishgirl, sexy, itp.). Zasadziłam się li i jedynie na poranną produkcję, którą w znoju zakończyłam, a moje z natury opadające powieki, opadają dziś trochę bardziej.
Wiem na pewno, że dziś będzie trudny dzień, ponieważ dziś uraczamy Was naszą lanczową bombą, naszym najpopularniejszym wczesnoobiadowym posiłkiem. Mówię, rzecz jasna, o quesedillas, o która jeszcze przed Bożym Narodzeniem prosiły nas aplikantki – żeby zrobić je właśnie w tym tygodniu. Staramy się w miarę możliwości iść Wam na rękę, więc dlaczego nie mielibyśmy przychylić się do tej prośby. Dlatego dziś jest ten dzien. A całość wygląda tak:
– krem pomidorowy z oliwą
– quesadillas
– tarta z brokułami, pomidorami i gorgonzolą
– brownie z sosem karmelowym.