Mój piątkowy walentynkowy wieczór został zmodyfikowany. Okazało się bowiem, że kotom trzeba zmienić żwirek, a pora jest już za późna na okoliczne zoologiki. Zebrałam się wiec w sobie i pojechałam do Bonarki. Ale żeby nie tracić czasu galeryjnego i spożytkować go w wydajny sposób, postanowiłam poszukać sobie jakiegoś podcastu na osłodę. Zaplanowałam bowiem straceńczo odwiedzenie kilku sklepów z ubraniami i poprzymierzanie rozmaitych kreacji, bo za parę miesięcy będziemy mieć ślub w rodzinie. Wiedziałam więc, że spędzę tam ze dwie godziny. Moją uwagę przykuł podcast Dział Zagraniczny – to tak a propos niedawnego narzekactwa na brak w polskich mediach informacji ze świata. Dlatego chodzac po przybytku konsumpcji, odpokutowywałam ten grzech na bieżąco, przyswajając sobie sytuację polityczną i społeczną w Boliwi, o której wiedziałam tylko tyle, że tam rządziła lewica, ale teraz jest słabo. I powiem Wam, że „o takie podcasty walczyłam” – rozmowa dziennikarza ze specjalistą od Boliwii rozjaśniła średniowieczne mroki mojej niewiedzy – teraz gdybym przypadkiem znalazła się w gronie rozpolitykowanych lewaków, mogłabym przynajmniej bąknąć: Evo Morales, pacha mama, czy coś o boliwijskim rasizmie. Do Działu Zagranicznego będę wracać – to pierwsza lekcja z piątku. Druga jest taka, że absolutnie muszę unikać sukienek midi w duże kwiatowe wzory i plisowanych spódnic tej długości. Dawno nie widziałam, żeby coś na kimś tak źle leżało, jak owe wytwory tekstylne na mnie. Te wzory i kroje wydobyły z mojej sylwetki jakąś potężność, o której istnieniu nie miałam pojęcia. Zrzuciłam z siebie pospiesznie złe łaszki i stwierdziłam, że jeśli człowiek ileś lat ubiera się w określonym stylu, to chyba intuicyjnie wie, co dla niego dobre (chociaż w sumie często jest odwrotnie).
Jeśli znacie jakieś ciekawe podcasty, to dajcie znać neofitce, żeby nie musiała sama przekonywać się, że te najpopularniejsze są kompletnie nie dla niej, ale żeby po prostu przyszła na gotowe i sobie posłuchała, bez tracenia czasu na nieciekawe nagrania o niczym.
Co do naszego dzisiejszego menu – oto, co dziś dla Was mamy:
– krem z kalafiorów
– gnocchi z sosem z mielonej wołowiny, włoskich wędlin, warzyw ( papryka, pomidory, marchew, seler naciowy, cebula, czosnek, pieczony bakłażan), z dodatkiem białego wina i ziół, posypane tartym grana padano
– tarta z grillowaną cukinią, serami: fontal i gorgonzola i pestkami słonecznika
– czekoladowe brownie z sosem karmelowym.