Wydaje się, że zapiekanka z ziemniaków to taka zapchajdziura – danie kompletnie nieciekawe, bez polotu i zrobione z braku laku. Pozwólcie, że nie zgodzę się z tym, co powyżej. Bo ja uwielbiam zapiekankę z ziemniaków. A ostatni raz jadłam ją pewnie ze trzy lata temu. Cóż – zapomnieliśmy o niej, nie weszła w orbitę naszych szybkich weekendowych obiadów, bo jest wszystkim oprócz szybkiego obiadu. To znaczy – przygotowanie nie jest jakoś specjalnie praco- i czasochłonne, ale potem się czeka ze dwie godziny, aż się upiecze. A dla nas – przyznaję – 45 minut przez kilka lat było absolutnym maksimum. No ale czas to jest teraz wartość, której mamy w nadmiarze, postanowiliśmy więc odświeżyć stary smak. Zapiekanką zajął się małżonek i zrobił ją po swojemu. Co to oznacza? Jest sporo tłustsza od tej, którą zrobiłabym ja, oraz monoziemniaczana, jeśli chodzi o warzywa. W zasadzie można ją przyrównać do francuskiego gratin, czyli takiej właśnie zapiekanki z ziemniaków, która jest dodatkiem skrobiowym do mięs i ryb w ichniejszej kuchni. My ją zjadamy bez dodatków, ale co szkodzi zrobić do niej kawałek mięsa czy ryby, albo jakąś mizerię. Składników nie ma dużo, potrzebujemy tylko: 2 kilogramy ziemniaków, opakowanie 400ml śmietany 18%, masło, starty ser (gouda forever!), olej, startą gałkę muszkatołową, sól i pieprz. Ziemniaki obieramy, kroimy w plastry. Mieszamy śmietanę z dwoma łyżeczkami soli, pieprzem i połową łyżeczki gałki. Ścieramy na tarce interesującą nas ilość sera. Naczynie do pieczenia (my użyliśmy sporego garnka z pokrywką) smarujemy masłem. W dużej misce mieszamy ziemniaki ze śmietaną i wykładamy połowę do naczynia. Przesypujemy połową sera, gdzieniegdzie kładziemy kawałek masła, po czym wykładamy drugą połowę, a na to ser i masło. Warto posypać po wierzchu pestkami dyni i słonecznika. Przykrywamy i wkładamy do piekarnika na 180 stopni, nie mniej niż półtorej godziny, a raczej na dwie. I to jest, Moi Drodzy, cała filozofia tego pożywnego, tłustego, taniego i chłopskiego dania. A skoro to w zasadzie francuski gratin to bon apetit!
Ps> Jeśli macie suszone pomidory, to możecie pokroić trochę w paski i dodać do ziemniaków. Dodadzą smaku.