Olbrzymią wesołość przyniosła mi informacja o kulisach zwolnienia „dziennikarza”, pracującego dla TVP Lublin. Otóż ten dziarski współpracownik regionalnego oddziału TVP szukał tematu, który mógłby być może zwrócić na niego łaskawe oko pryncypałów. Być może nawet chłopina myślał, że sama Warszawa dostrzeże, jakie tematy wybiera i da mu posadkę na Woronicza…? Otóż – ów człowiek zrobił materiał o tym, jak to lubelski plac im. Lecha Kaczyńskiego jest zabrudzony i zaniedbany. Materiał, wraz z nagraniem mnóstwa odpadków zalegających Plac, został wyemitowany. Wszystko pięknie, ale kamery monitoringu miejskiego nagrały pana „dziennikarza” jak wyjmuje śmieci z kosza i rozrzuca je wokół, aby mieć scenografię, obrazującą tezę, o niedbalstwie urzędniczym w kwestii utrzymania na placu porządku. Urząd Miasta Lublina wyemitował na swojej stronie ów obciążający „reportera” fragment, po czym TVP Lublin zwolniła go z pracy w trybie natychmiastowym (źródło: wiadomosci.onet.pl)
Ciekawe, czy jego kariera jest skończona, czy wzorem Stanisława Anioła pojawi się za jakiś czas w roli kierownika tego czy innego oddziału reżimowej telewizji, ze szlugiem w ustach i charakterystycznym: „No!” na ustach. Czas pokaże.
Tymczasem u nas, w ten piątek, który wielu z Was ma wolny za jutrzejszą sobotę, jest całkiem zgrabny lancz. Oto on:
– harira czyli marokańska zupa z soczewicy i ciecierzycy
– cannelloni nadziewane szpinakiem, ricottą i grana padano, zapiekane w sosie rosè z pomidorów, bazylii, śmietanki i oliwy
– tarta z pieczarkami, gorgonzolą, mozzarellą i orzechami włoskimi
– tarta cytrynowa z bezą.