No powiem Wam, że czekam z ekscytacją do godziny trzynastej, kiedy to – według źródeł Onetu – nastąpi ostateczna decyzja o dalszych losach rządzącej koalicji. Czy się rozpadnie, jak to już wcześniej bywało, czy będzie jak kiedyś przejęzyczył się Waldemar Pawlak: "Koalicja trwa i trwa mać" (co zawsze przypomina mi inny lapsus językowy, w wykonaniu Józefa Zycha o stawaniu przed Izbą ). Temat grzeje, jak chyba dawno nic nie grzało – chociaż gorących tematów nie brakuje od kliku dobrych miesięcy. Cała wierchuszka partii rządzącej zjechała się z resztą w weekend do naszego pięknego miasta, by tam radzić nad strategicznymi decyzjami. Sytuacja jest bardzo ciekawa i niezwykle dynamiczna – no ale jeszcze troszkę trzeba poczekać i uzbroić się w cierpliwość. No a skoro już się będziemy zbroić, to warto też i coś przekąsić przedtem. Oczywiście na pierwsze miejsce wysuwa się popcorn lub orzeszki, bo przy takich przekąskach najlepiej oglądać emocjonujący spektakl. No ale można też klasycznie – pójść w lancz. Albo pójść po lancz do nas, do Nowego Bufetu. Dziś mamy na danie główne konkret, bo chili con carne. A to cale menu:
– krem z soczewicy i marchewki z kminkiem i kolendrą
– chili con carne z mielonej wołowiny, z fasolą, papryką i pomidorami, podawane z grillowaną tortillą, kolendrą i odrobiną kwaśnej śmietany
– tarta z burakami, fetą, czarnuszką i pesto
– tarta czekoladowo-kajmakowa.