Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

2020-10-13 10:28:54

Miałam tu wczoraj arcyciekawą rozmowę ze studentką medycyny, która przychodzi do nas od swojego pierwszego roku studiów, a niedługo będzie je kończyć. Pani Ola opowiadała mi o zajęciach z medycyny ratunkowej na nowoczesnych fantomach, którym można podać dożylnie lek, zbadać EKG, a nawet udrożnić drogi oddechowe, zasymulować EKG, czy też zdefibrylować. Zajęcia odbywają się w sali z lustrem weneckim, gdzie prowadzący je lekarze obserwują zmagania studentów i mówią czasem głosem ratowanego, bo mają do tego mikrofon. Oprócz fantomów dorosłych, są i niemowlaki. Są też fantomy, na których można przeprowadzać symulację porodu, ale nie w Polsce, a przynajmniej nie na CMUJ. Oprócz tego studenci mają zajęcia z aktorami, z którymi odgrywają scenki ciężkich rozmów z pacjentami, co jest bardzo dobrą formą nauki dialogu z pacjentami. Na przykład aktorka odgrywa rolę kobiety w ciąży, która właśnie poroniła, a studentka-lekarka ma za zadanie poinformować ją o tym tragicznym zdarzeniu. Sprawę utrudnia przemocowy partner pacjentki, który co i raz próbuje dostać się do sali, a jego zachowanie sugeruje chęć rękoczynów. Zastanówcie się chwilę, jakbyście to Wy zareagowali w takiej sytuacji – jest to trudne i skomplikowane, bo jednocześnie trzeba być delikatnym i taktownym, jak i twardym i stanowczym. Słuchałam wczoraj tych opowieści z nieskrywaną fascynacją, bo nie miałam żadnego wyobrażenia o zajęciach na medycynie, oprócz tego, że wyobrażam sobie, że główna nauka polega na chodzeniu z lekarzem po oddziale. W szpitalu byłam tylko raz, na drobnym zabiegu, rodzina też – odpukać – nie gości w tych przybytkach często – dlatego środowisko medyczne jest mi na razie dość obce. Pewnie to są jakieś standardy, a ja się podniecam, jakbym dokonała wiekopomnego odkrycia. Ale po prostu ucieszyło mnie, że te zajęcia są dużo bardziej zaawansowane w kwestii kompetencji miękkich, bo tych jest raczej deficyt w służbie zdrowia, w ogólnej opinii. Podbudowana tym odkryciem Ameryki, rzuciłam się o poranku w wir garmażeryjnych prYgotowań, a towarzyszył mi jak zwykle mój malżonek. Efekt naszych zmagań z materią jest następujący:
– krem pomidorowy z oliwą
– quesadilla – grillowana tortilla z serem, szynką, cukinią, kukurydzą i sosem z wędzoną papryką na bazie jogurtu i majonezu, podawana z roszponką i winegretem
– kokosowe curry z dyni i batatów, ze szpinakiem, orzeszkami ziemnymi i ryżem basmati
– tarta z butprakami, kozim serem i bazylią
– sbriciolata z malinami i serem ricotta.