Nowy Bufet

NOWY BUFET
UL. MOGILSKA 15A
TELEFON 12 346 17 49
PN–PT 10.00–15.00

2020-11-06 10:16:22

Poobserwowawszy trochę podczas protestów, oraz pooglądawszy serial o amerykańskich nastolatkach „We are who we are”, który stworzył Luca Guadagnino, zebrałam trochę obserwacji o stylu współczesnych nastolatków. Niewątpliwie styl ubierania mają wyrazisty i odmienny od naszego. Ogólnie powiedziałabym, że u nich ubranie nie jest ani trochę opresyjne, oraz nie ma płci. Na pozór wszystko wygląda jak wyciągnięte z szafy od starszego brata, taty, lub z worka z ubraniami przeznaczonego przez matkę do oddania na jakiś szczytny cel. Ale niech Was to nie zmyli – wszystkie części garderoby są przemyślane, tak samo jak odjechane kolory włosów. To wyraźne pokazanie, że nie zależy im na podkreśleniu figury, ani wydłużeniu nóg. Więcej jest tez krótkich włosów u dziewczyn. Przypomniało mi się dla kontrastu, jak poszłam kiedyś do swojego starego ogólniaka po siostrę – rocznik ’92. Jak licealiści wysypali się ze szkoły to większość dziewczyn miała na sobie różnej maści czarne płaszczyk i długie włosy. Ciekawe czy to schowanie cielesności to przeciwwaga i rodzaj buntu wobec wszechobecnego szczucia cycem w reklamach i przedmiotowego traktowania kobiecego ciała? Wiem też z Vogue’a, że w dużej mierze za te „za duże” rzeczy odpowiedzialny jest gruziński projektant Demna Gvasalia, który szturmem zdobył świat mody i takie ciuchy wylansował.
Bardzo bym chciała przeczytać jakiś porządny, poparty badaniami i źródłami esej, bo niebywale mnie interesuje, jak styl jest odzwierciedleniem czasów. A że dopiero go zauważyłam… Cóż – na co dzień nie mam do czynienia z nastolatkami, czasem tylko widuję dzieci mojej bliskiej koleżanki i one właśnie taki styl reprezentują. Często jest tak, że ciuch, który dla nas był synonimem najgorszego obciachu, wywołuje ich autentyczny zachwyt i iskrę w oku.
Mam nadzieję, że jeśli nie iskrę w oku, to przynajmniej zainteresowanie, wywoła nasze dzisiejsze menu. Oto ono:
– florencka zupa z fasoli z jarmużem i oliwą
– wegańskie kokosowe curry z dyni i batatów, ze szpinakiem, orzeszkami ziemnymi i kolendrą, podawane z ryżem basmati
– linguine all’amatriciana z pomidorami, guanciale, oliwą i pecorino romano
– tarta z burakami, pomidorkami, kozim serem i ziołami prowansalskimi
– sbriciolata z malinami i serem ricotta – wiem że to drugi raz w tym tygodniu, ale mieliśmy do wykorzystania 1,5 kg opakowanie ricotty, które jak się już otworzy, trzeba zużyć w ciągu trzech dni – stąd dwie sbriciolaty i wczorajsza tarta z ricottą i szpinakiem.